wtorek, 11 października 2016

Sławni ludzie w Bieszczadach

Wincenty Pol (1807-1872)- poeta, geograf, etnograf, mieszkał we wsi Kalnica.
Aleksander Fredro (1793-1876)- komediopisarz, odwiedzał Hoczew- rodzinne strony ojca.
Józef Bliziński (1827-1893)- komediopisarz, mieszkał w Bóbrce koło Soliny.
Zygmunt Kaczkowski (1825-1896)- twórca powieści historycznych, mieszkał w Bereżnicy Wyżnej.

Ks. Prymas Stefan Wyszyński- w latach 1955-1956 przebywał w odosobnieniu w Komańczy, w       klasztorze Klarysek.
Ks. Karol Wojtyła- w Bieszczadach był siedmiokrotnie, to tutaj, z radia, dowiedział się o śmierci papieża Pawła VI w roku 1978.

poniedziałek, 3 października 2016

BIESZCZADY

Jedną z najpiękniejszych w Polsce grup górskich są Bieszczady. Leżą one w wysuniętym najdalej na południowy wschód Polski- tam, gdzie granica naszego kraju tworzy trójkąt oparty od południa o graniczny grzbiet Wielkiej Rawki, Semenowej i Kińczyka Bukowskiego, od północnego wschodu od zakola górnego Sanu, a na wschodzie sięgający po Przełęcz Użocką.
Tereny te kiedyś gęsto zaludnione, w latach powojennych zniszczone i wyludnione, stały się przedmiotem zainteresowania. Powodem jest piękny krajobraz, urozmaicona rzeźba terenu, bogata fauna i flora, jak i stające się legendą najnowsze dzieje tej ziemi. 

sobota, 24 września 2016

Położenie, Klimat, Fauna i Flora

Bieszczady położone są na południowo-wschodnim krańcu Polski. Stanowią zachodnią część Beskidów Wschodnich (część łuku Karpat). Bieszczady wyznaczane są jako część pomiędzy Przełęczą Łupkowską a Przełęczą Wyszkowską. Bieszczady podzielone są na trzy części: Zachodnią (od Przełęczy Łupkowskiej do Użockiej), Środkową (od Przełęczy Użockiej do Tucholskiej) i Wschodnią (od Przełęczy Tucholskiej do Wyszkowskiej). Najwyższym szczytem Bieszczad jest Pikuj (1405 metrów n.p.m.) i znajduje się na Ukrainie, natomiast w polskiej części najwyższa góra mierzy 1346 metrów n.p.m. i nazywa się Tarnica.
Bieszczady charakteryzują się zróżnicowanym klimatem, który ściśle uzależniony jest od wysokości. Temperatury kształtowane są poprzez napływające masy powietrza z Europy Wschodniej. Dzięki temu lata potrafią być gorące, a zimy bardzo mroźne. Najbardziej deszczowym miesiącem jest lipiec, do suchych miesięcy można zaliczyć czerwiec, sierpień i wrzesień – to właśnie te miesiące są polecane dla turystów, którzy lubią piesze wędrówki.
W Bieszczadach występuje bardzo bogata roślinność (ponad 900 gatunków roślin) i zwierzęta, niespotykane w innych częściach naszego kraju. W lasach bukowych żyją m.in. węże Eskulapa, żubry, niedźwiedzie, wilki, rysie i jelenie. Bieszczady słyną przede wszystkim z bardzo bogatego zaplecza turystycznego. Nikogo nie należy przekonywać o naturalnych walorach przyrodniczych, ale warto chociażby wspomnieć o dużej ilości dobrze przygotowanych pieszych szlaków turystycznych, ścieżek rowerowych i tras narciarskich.
Bogata fauna i flora sprawiają, że w Bieszczadach funkcjonują instytucje, których celem jest ochrona przyrody. Można do nich zaliczyć liczne rezerwaty przyrody, parki krajobrazowe i Bieszczadzki Park Narodowy

Legenda Biesy i Czady

Na po­czątku na tym skrawku ziemi za­po­mnia­nym przez Boga, tylko dia­bły har­co­wały. Awantury, roz­boje i gwałty czy­niły mię­dzy sobą. Nie były to ja­kieś dia­bły szcze­gólne, ot zwy­czajne ro­gate i wło­chate po­spól­stwo. Ich mno­gość po­wo­do­wała, że lu­dzie nie chcieli się na tym te­re­nie za żadne skarby osie­dlać. Wydawało się, iż ta część Karpat na za­wsze po­zo­sta­nie dia­blo bez­ludna. Nawet na­zwy swo­jej wtedy nie miała, bo niby jak na­zwać taką dia­blą krainę?
Kiedy w wy­niku eks­pe­ry­men­tów ge­ne­tycz­nych wy­ho­do­wano w pie­kle dwie nowe od­miany dia­błów, jedne na­zwano Biesami, a dru­gie Czadami. Różniły się one znacz­nie od reszty dia­blej po­pu­la­cji dla­tego, naj­go­ręt­sza eg­ze­ku­tywa pie­kielna po­sta­no­wiła umie­ścić je w od­dziel­nym re­zer­wa­cie. Wybór ten padł na tę do­tąd nie­na­zwaną, czar­cią kra­inę. Wyłapano tu do­tych­cza­sową bie­sią ho­łotę, po czym za­lud­niono, a ra­czej za­dia­blono pie­kielny re­zer­wat, bie­sami i cza­dami. Wtedy też po­wstała jego na­zwa – Bieszczady.
Ale gdzie jest dia­beł, po­wi­nien być i anioł, bo gdzie jest zło, po­winno być i do­bro. Zawsze tak było i tego po­rządku na­wet dia­bły nie ważą się zmie­niać. Niestety sfery nie­bie­skie nie zgo­dziły się wy­sy­łać do biesz­czadz­kiego re­zer­watu anioł­ków, bo one były edu­ko­wane prze­ciw zwy­czaj­nym dia­błom, a nie ge­ne­tycz­nym mu­tan­tom. Zachodziła przeto obawa, że anioł­ko­wie mogą no­wemu za­da­niu nie po­do­łać, a co gor­sza same zejdą na psy, czyli ina­czej mó­wiąc ule­gną dia­bel­skim pokusom.
Wtedy za­grały Biesy z Czadami w orła i reszkę. Wyszło im, że biesy będą od złego, a czady od do­brego. I na­tych­miast wró­ciła nor­mal­ność do tej kra­iny, a wraz z nią przy­byli lu­dzie. Nie od razu, ale po­woli za­częli za­sie­dlać co­raz to nowe do­liny nad rze­kami i po­to­kami, a po­tem po­szli na­wet w góry, pod sa­mymi po­ło­ni­nami za­kła­dali wsie.
Jedni przy­by­wali tu z Małopolski, inni z Rusi, a jesz­cze inni z Wołoszy, ze Słowacji i od Madziarów. Tak się tu wy­mie­szali, wy­ko­tło­wali, że te­raz nie po­znasz kto stąd – bo każdy jest stąd. A Biesy i Czady? No cóż, ro­bią od kil­ku­dzie­się­ciu wie­ków swoją zwy­kła diablo-anielską ro­botę, raz le­piej, raz go­rzej, bo prze­cież nie spo­sób wszyst­kim lu­dziom dogodzić…